Ach te czasy, czasy młodości
Czasy obozów, zbiórek biwaków.
Czasy wyczynów, zdobytych sprawności,
Wielu ciekawych, harcerskich szlaków.

Bieszczadzki maszt, ten super wysoki,
Te z szumem rwące tam potoki.
Baligrodzkie super jagodzianki
I tych bezdroży niespodzianki.

Na Gąsienicowej pieca nocny żar
I tego naszego chrztu względny czar.
Codzienna z opryskiem kasza gryczana
I śniegowa gimnastyka z zsamego rana.

W Kamieńczyku te trzy pióra załatwione odmownie
Cóż, trzeba działać bardziej przytomnie
Na drzewie przez dobę siedziałem
I nawet na czas do obozu wracałem
Ale ktoś zagadał do mnie niespodzianie
I na tym skończyło się mej ciszy trzymanie.

Gaszenie pożaru - ostre wspomnienie:
Nagle wokół mnie lasu płomienie
Co robić? - strachu pytanie
Ratunek - slalomem skakanie.

Łunowa proch i komarów chmary
Komary wiodły w fali morza czary.
Było tam też strzelanie
No i Liny redagowanie.

W Kaszewcu nagle wojsko
Całkiem nie było swojsko
Samolotów i czołgów odgłosy
Kto wiedział jakie będą nasze losy.

Stuletnia to już historia
Krajek i kostek gloria
Nasze szesnastkowe symbole,
Prawdziwe zawiszackie dole.

Przy ognisku wspólne śpiewanie,
Nocenie, gawęd opowiadanie.
Złocisty płomień ogniska
I przyjaciół obecność bliska.
Ci harcerscy przyjaciele
Och, jak to znaczy wiele!

Alek Bartnicki

Jeśli jesteście przy ognisku, to może zanucicie:

Kto zliczy ile przeszliśmy już dróg...
albo  Zawrat: Gdy ciemna noc nad nami...
albo  Przez pola, lasy i łąki...

Wiersz został odczytany na ognisku Stulecia na Cyplu Czerniakowskim przez Jurka Marczaka. Przed odczytaniem wiersza zaśpiewaliśmy dwie pierwsze piosenki, trzecią specjalnie dla Alka. Dziękujemy za to piękne wspomnienie (red).